Piękna słoneczna pogoda. Dzień wymarzony na spacery po pracy, albo na odpoczynek pod altanką. Wybrałem to drugie, bo ptaki ślicznie śpiewają swoje zalotne piosenki. Tylko wiosną tak szaleją. Wiadomo – hormony. I nagle w tak pięknych okolicznościach przyrody smród niemiłosierny. Swąd palonych śmieci, a w tym smażonego plastiku. Obrzydliwość. W tak ciepłym, słonecznym dniu, nie trzeba domu ogrzewać, może ktoś tylko ciepłej wody do mycia potrzebował… (była 17.00).
Czy ludzie trujący w ten sposób swoich bliźnich nie wiedzą, że dokładnie widać, z którego komina śmierdzący dym się unosi? Bliźni niestety robią sobie wzajemnie różne świństwa, ale przeważnie anonimowo, bo jednak jakoś się tego wstydzą.
Trucizna z komina nie jest anonimowa!