El Greco, Chrystus w Ogrójcu,
wersja znajdującą się obecnie w Ohio w USA.
Fragmenty kazania pasyjnego – 1 III 2020, Paniówki
El Greco, właściwie Dominikos Theotokopulos, XVI wieczny grecki mistrz „mistycznego manieryzmu.”
El Greco przekształcał rzeczywistość, czynił ją uduchowioną, pełną ekspresji, czynnej kontemplacji i tak jest też w wypadku tego obrazu.
„Gdy przyszedł na miejsce, rzekł do nich: «Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie».
A sam oddalił się od nich na odległość jakby rzutu kamieniem, upadł na kolana i modlił się tymi słowami: «Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!»Wtedy ukazał Mu się anioł z nieba i umacniał Go. Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię. Gdy wstał od modlitwy i przyszedł do uczniów, zastał ich śpiących ze smutku. Rzekł do nich: «Czemu śpicie? Wstańcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie».”/Łk 22,40-45/
„Rzekł więc do Piotra: «Tak, jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną?”
/Mt 26,40b/
W Polsce ta scena w Ogrójcu nosi nazwę „Modlitwa język angielski oddaje to lepiej „Agony in the garden” – agonia, początek męki, duchowa walka, być może nawet gorsza od biczowania czy cierniem ukoronowania, bo okupiona wewnętrznym cierpieniem.
Jezus klęczy na skale: zwróćmy uwagę na jego ręce. Ich ułożenie wskazuje na wewnętrzny dialog, pozycja między „Amen” – „Twoja wola niech się stanie”, a „Ojcze, oddal ode mnie ten kielich.”
Jezus w Ogrójcu pada na twarz i krwią się poci, został powalony grzechem świata. Przed laty duchową walkę stoczył na pustyni z szatanem, teraz miejsce demona zajmuje ludzka natura, lęk, strach, przerażenie z powodu ludzkiej perfidii i obojętności. Jezus zdaje sobie w Ogrójcu sprawę, że większość ludzi przejdzie obojętnie wobec Jego męki i nie przyjmie Jego miłości. I to powala go na twarz…
Bezowocna będzie wszelka refleksja nad męką zbawczą Chrystusa, jeśli nie będzie jej towarzyszyło pragnienie nawrócenia. Takie jest przesłanie każdej pasyjnej refleksji; odpuszczono mi grzechy za cenę niesamowicie okrutnej męki Chrystusa, za cenę wyniszczenia i zniszczenia ciała Boga-człowieka.
„Czy nie w pewien sposób nie cierpi On sam, Ojciec i Bóg wszechświata, który jest pełen cierpliwości, miłosierdzia i litości? Lecz może nie wiesz o tym, że kiedy Bóg zajmuje się sprawami ludzkimi, odczuwa cierpienia jak człowiek? On ponosi męki miłości.”
/Orygenes, Homilia do księgi Ezechiela/
Za tydzień zobaczymy co ten cierpiący Bóg ma jeszcze do powiedzenia. Na krzyżu wszystko się wyjaśni.