Ernst van Schayk, Mistyczna tłocznia – Kazanie pasyjne Paniówki 22 III 2020.
Symboliczne oblicza krzyża.
W naszych rozważaniach z cyklu: „Pasja według Mistrzów” przeszliśmy już dość sporą
drogę. Agonia w Ogrodzie dzięki wizji El Greco zawartej w obrazie „Modlitwa w Ogrójcu”
stała się okazją do pogłębienia własnej modlitwy. Obserwując „Ukrzyżowanie” Matthiasa
Grünewalda mogliśmy sobie zdać sprawę jak wielka była cena naszego odkupienia, jak
wielce cierpiał Pan, byśmy mogli osiągnąć pełnię życia. Salvador Dali ze swoim arcydziełem:
„Chrystus św. Jana od Krzyża” pokazał nam, że Jezus jest ciągle obecny w naszej
codzienności, że ukrzyżowanie dokonuje się ciągle niejako na naszych oczach. W tym obrazie
dostrzegliśmy uniwersalność przesłania Jezusa, Jego konkretne umocowanie w naszym tu i
teraz, a także widzieliśmy atletyczne ciało współczesnego modelu piękna i strukturę atomu.
Wielość znaczeń mogła powalać.
Dziś ten wątek symboliczny będziemy kontynuować. Chciejmy sobie zdać sprawę z tego, że
krzyż jest znakiem znaków i gdy się nad nim pochylamy możemy jeszcze lepiej poznać
siebie.
Wsłuchajmy się w piękny pasyjny hymn z VI wieku:
1.Sztandary Króla się wznoszą,
Już krzyż chwalebny jaśnieje,
Na którym Stwórca człowieka
W człowieczym ciele zawisnął.
2 To na nim Jezus, zraniony
Okrutnej włóczni żelazem,
Oczyścił z winy grzeszników
Strumieniem krwi oraz wody.
3 Wspaniałe drzewo, ozdobne
Purpurą krwi Chrystusowej,
Wybrane, aby na sobie
Unosić ciało najświętsze.
4 Ramiona drzewa szczęśliwe
Dźwigają okup wszechświata;
Szalami wagi się stając,
Wydarły zdobycz Otchłani.
5 Oddajmy pokłon krzyżowi,
Co był ołtarzem ofiary,
Bo na nim Życie umarło,
By śmiercią życie przywrócić.
6 O krzyżu, bądź pozdrowiony,
Jedyna nasza nadziejo!
Zachowaj wiernych od złego
I zniwecz zbrodnie ludzkości.
7 O Trójco, źródło zbawienia,
Niech każdy duch Cię wysławia,
A Ty, przez krzyż odkupionych
Umacniaj łaską na wieki. Amen.
Widzimy dziś niecodzienny wizerunek krzyża. Dziś skupimy się nie na autorze, gdyż wartość
artystyczna dzieła nie powala. Mistrzowski natomiast jest sam motyw: Mistycznej winnicy.
Aby zrozumieć ten obraz należy odwołać się do 9 rozdziału Księgi Rodzaju, kiedy to
widzimy Noego, który po ustaniu potopu zasadził winnicę, po wyciśnięciu pierwszych
owoców winnej latorośli i zrobieniu pierwszego wina w historii, upojony zasnął bez ubrania.
Ojcowie Kościoła widzą tu obraz Jezusa.
Św. Augustyn pisał: „To Chrystus zasadził winnicę, to On pije wino w czasie zbawiennej
męki aż do odurzenia i On leży nagi po to, aby ukazała się siła – słabość krzyża.”
Sam Chrystus zostaje wyciśnięty w tłoczni krzyża, aby stać się winem – znakiem radości
zbawionych.
Prorok Izajasz tak pisał:
„Dlaczego krwawa jest Twoja suknia
i szaty Twe jak u tego, co wygniata winogrona w tłoczni?
– Sam jeden wygniatałem je do kadzi,
z narodów – ani jednego nie było ze Mną.
Tłoczyłem je w moim gniewie
i deptałem je w mojej porywczości.
Posoka ich obryzgała Mi szaty
i poplamiłem sobie całe odzienie.” /Iz 63,2-3/
Jak wiemy przydatność winnego grona zależy od tego, czy będzie wyciśnięte, czy też nie. Bez
wyciśnięcia nie powstanie wino, które w interpretacji Ojców Kościoła jest symbolem
odurzenia Duchem Św., czyli całkowitego zanurzenia w Bogu. Wyciśnięte winne grono to
samo Chrystus, który oddaje za nas swoje życie. Zaprasza nas do Swojego wnętrza.
W Watykanie znajduje się bardzo podobne przedstawienie mistycznej winnicy. Chrystus
zostaje wyciśnięty w wielkiej kadzi, z której piją wielcy Doktorzy Kościoła.
Zobaczmy nasz obraz. Każdy element jest tu symboliczny. Kadź symbolizuje grób Jezusa,
tłocznia przywołuje krzyż, krew wypływająca z ran Pańskich miesza się z sokiem z winnych
latorośli i zostaje zebrana przez aniołów do mszalnego kielicha. I w tym ujęciu zawartość
kielicha konsekrowana na Mszy Św. staje się zgodnie ze słowami św. Pawła: „udziałem we
Krwi Chrystusa.”
Na obrazie widzimy u dołu po lewej stronie kadzi św. Jana Chrzcielna wskazującego na
Jezusa jako na Baranka, którego krew gładzi grzechy świata. Ponad nim św. Jan Ewangelista
z zatrutym winem, które według legendy pobłogosławił i stało się czyste. W tle widzimy
obraz idealnego miasta –Jeruzalem niebieskiego. To perspektywa naszego zbawienia.
W dole po prawej stronie z rękami złożonymi na piersi w geście adoracji, oddania, siedzi
Matka Bolesna przeszyta mieczem, zgodnie z zapowiedzią Symeona: „A Twoją duszę miecz
przeniknie.”
U góry obrazu dostrzegamy aniołów – to znak, że ofiara Chrystusa zmienia cały
Wszechświat, świat duchowy zatrzymuje się w nabożnym oczekiwaniu. Bóg Ojciec dociska
śrubę tłoczni, która jest połączona z krzyżem. To znak tego, że ofiara dokonuje się w
posłuszeństwie, a Duch Św. symbolizowany przez gołębicę siedzącą na belce krzyża,
podkreśla, że ta ofiara dotyka także relacji wewnątrz całej Trójcy.
Św. Augustyn pisze: „Ciało Jego jest zatrzymane w tłoczni czyli w uciskach. Ale ten ucisk
jest owocny. Winne grono na gałęzi nie odczuwa ucisku, wygląda zdrowo, ale nie wypuszcza
soku. Dostaje się do tłoczni, jest podeptane, ściśnięte. Zdaje się, że wyrządza się krzywdę
gronu, ale ta krzywda nie jest bezowocna. Przeciwnie, gdyby nie ta krzywda, owa winna
latorośl, byłaby bezużyteczna. Pierwszą kiścią wytłoczoną w tłoczni jest Chrystus. Skoro owa
kiść została wyciśnięta przez mękę, wypłynął zdrój na życie wieczne.”
Wawrzyniec Wspaniały – XV- wieczny władca Florencji, człowiek renesansu, pisał:
„Upojony miłością, tak to widział Izajasz: Czerwone jakby winem zroszone wydały się Jego
szaty i z tłoczni wypływało wino: to jest krzyż i wielkie cierpienie. Bok i święte stopy
krwawią całe, ręce i głowa widzisz obolałe; Przyjdź i nie zwlekaj skruszony grzeszniku.”
Obraz Mistycznej tłoczni/winnicy pokazuje nam jak cenna jest Eucharystia. Z jednej strony to
w jej trakcie stoję pod krzyżem, uczestniczę w tej zbawczej ofierze, a z drugiej spożywam
owoc tej męki. Ofiara i uczta łączą się w jeden akt celebracji.
Ilekroć będę przyjmował jako uczeń Pana Komunię Świętą to warto sobie uświadomić jak
cenna jest krew, przez którą zostaliśmy odkupieni. Samo patrzenie na ofiarę jest bezowocne, a
sama tylko uczta traci swą głębię, dlatego tak konieczne jest trwanie w łasce uświęcającej,
która pozwala dojrzale i w pełni korzystać ze zbawczych owoców męki, czyniąc je bliskimi.
Krzyż jako drzewo życia. Mozaika z bazyliki św. Klemensa w Rzymie
Aby dopełnić naszych rozważań pochylmy się dziś jeszcze nad jednym symbolicznym
przedstawieniem krzyża. Będzie to drzewo życia.
Karol Wojtyła w Opowieśći o drzewie zranionym pisał:
„Drzewo mówiło tak:
nie lękaj się, gdy umieram – nie lękaj się ze mną umrzeć,
nie lękaj się śmierci – bo patrz, odżywam: śmierć tylko dotknęła kary.
nie lękaj się ze mną umrzeć i odżyć. Zasklepi się znak.
Dojrzeje w nim wszystko na nowo –
i owoc nie opadnie ciężarem własnym.
Drzewo odda owoce temu, kto je szczepił –
będziesz pożywać owoce wyrosłe ze Mnie, Zranionym Drzewie.”
Obraz, który widzimy na ekranach to mozaika z Bazyliki Św. Klemensa w Rzymie. Ma ona
ukazać jak wyglądało w oczach Mistrzów Drzewo Życia.
Krzyż znajdujący się w centrum mozaiki stanowi połączenie nieba z ziemią. Krzyż wyrasta z
krzewu i rozszerza swoje gałęzie na cały świat. Bujna roślinność, obecność zwierząt
przywołują obraz raju, bowiem dzięki krzyżowi mamy dostęp do zbawienia, do pełni
szczęścia.
Białe gołębie umieszczonych na ramionach krzyża to Apostołowie; obok stoi Maryja i święty
Jan – przedstawiciele ludzkości.
Kardynał Józef Ratzinger tak opisał tę mozaikę w jednej ze swych medytacji:
„Jeżeli pozostaniemy dłużej przed mozaiką, to zauważymy, iż ten krzyż jest w rzeczywistości
drzewem, z którego wypływają cztery źródła wody, przy których jelenie gaszą swe
pragnienie. To wielki krzak winny, którego gałązki wyrastają z korzeni i konarów drzewa
krzyża. Wielkimi spiralnymi ruchami rozprzestrzeniają się na cały świat, wciągając go też
niejako do swego wnętrza. W ten sposób sam świat staje się jedną olbrzymią winnicą.
Pomiędzy latoroślami i pośrodku spiral aż kłębi się od natłoku historycznego świata.
O Boże, spełnij Twe obietnice. Twój krzew winny niech rośnie wokół ziemi i niech stanie się
dla wszystkich miejscem życia w pojednaniu.”
Porównajmy dwa dzisiejsze motywy. Krzyż jako drzewo życia zapuszcza korzenie na całym
świecie, ciągle niesiemy także nasze codzienne krzyże. Ale dopiero jako mistyczna tłocznia
krzyż staje się początkiem prawdziwego życia. Dzięki Eucharystii zaczyna w nas rodzić się
życie w zjednoczeniu z Chrystusem. Następuje „boska transfuzja”, w czasie której dzięki
Komunii Św. stajemy się coraz bardziej podobni do Jezusa. To także upojenie łaską, gdyż
Bóg daje za dużo, „Bóg zawsze daje w nadmiarze.” Bóg w Swej hojności daje nam całego
Siebie. I powinniśmy się tym doświadczeniem dzielić, także przez Internet.
Za tydzień w czasie przedostatniego kazania pasyjnego zobaczymy co Jezus robił po
Ukrzyżowaniu, a przed Zmartwychwstaniem. A zapewniam Państwa, że nie próżnował.