Pozdrawiam w tym Nowym Roku życząc wielu łask i błogosławieństw,
Moi Kochani,
W przededniu Uroczystości Trzech Króli chciałbym Wam przekazać kilka informacji o tym, co się obecnie u nas dzieje.
Jutro schodzą się do Misji dzieci z różnych Stacji Misyjnych, by wspólnie świętować Uroczystość Trzech Króli. Będą u nas przez 3 dni. W programie mamy wiele zabaw, ale też trochę katechez no i oczywiście modlitwę. Co roku jest to radosne świętowanie. W tym roku, a raczej w ubiegłym, Święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok przeżyliśmy w Nabwalyi bardzo uroczyście. Bardzo dużo ludzi przyszło na Msze św. i modlitwy, adoracje jakie mieliśmy w programie. Aż sam się dziwiłem. Oczywiście mieliśmy też naszą wspólną Agapę, na której nie zabrakło mięsa bawoła. Ja po raz pierwszy od czasu jak jestem w Nabwalyi miałem na Wigilię smażoną rybę, a nie szprotkę z puszki. Mogłem tak zaszaleć, bo od kilku miesięcy mam zamrażarkę i wcześniej sobie rybę przygotowałem, Z tej radości nawet ciasto upiekłem.
U nas pora deszczowa na dobre. Od grudnia pada prawie codziennie. To dobrze, bo deszcz jest bardzo potrzebny. A pada dobrze – późnym popołudniem lub wieczorem a więc ludzie mogą pracować na polach w ciągu dnia. Jak tak dalej będzie, to będziemy mieli dobre zbiory. Niestety dość często słonie zaglądają do wiosek, głównie w poszukiwaniu owoców mango, ale przy okazji wyrządzają wiele szkód. Prawdziwa wojna z nimi rozpocznie się gdzieś w Marcu, kiedy proso i kukurydza podrosną. Wtedy nocami ludzie strzegą swoich pól próbując przeganiać intruzów.
Ze wzglądu na deszcze jesteśmy odcięci, nie da się wyjechać z Doliny. Oczywiście realizujemy nasz projekt naprawy tego czegoś, co nazywa się drogą. Udało się nam wykonać 75% zaplanowanych prac. Od Nabwalyi zrobiliśmy 3 przejazdy przez rzeki: św, Urbana, św. Barbary i św. Bartłomieja oraz kilka trudnych odcinków pomiędzy. Nawet jeśli pada, da się przejechać 17 km. Niestety potem trzeba iść na pieszo przeprawiając się przez pozostałe rzeki i bagna. Nie udało się nam skończyć przejazdu św. Jana Chrzciciela od strony Gór. Nie mieliśmy wystarczającej ilości kamienia na utwardzenie, a że się rozpadało dość wcześnie, nie zdążyliśmy przewieźć kamieni z Gór. Ale już umówiliśmy się z ludźmi, że jak tylko pora deszczowa będzie się kończyć zaczniemy zwozić kamień i utwardzać „drogę” w tamtej części Doliny. Obecnie podwozimy ludzi z Nabwalyi tak daleko jak się tylko da, potem oni ruszają na pieszo, a przed Górami jest już inny samochód, który ich zabiera do miasta. Ludzie już są bardzo wdzięczni za to, co udało się nam zrobić.
Za tydzień ma się rozpocząć nowy rok szkolny chociaż jest to pod znakiem zapytania, bo w Lusace (stolica Zambii) wybuchła cholera i Rząd nie potrafi się z nią uporać. Wygląda na to, że szkoły otworzą dopiero po opanowaniu cholery. Ja w tym roku wysyłam kolejne 2 dziewczyny do Szkoły Średniej do miasta, aby miały lepsze możliwości nauki i ogólnego rozwoju.
Pozdrawiam wszystkich kapłanów i wiernych. I proszę o modlitwę.
Ks. Waldemar Potrapeluk razem z Parafianami.